Sessizligin Sesi (Głos Ciszy) - wywiad Genco Özaka z Enginem na temat książki "Sessizlik" (Kafasına Göre* 23, 2018)

Tak jak kiedyś pisałam, Enginowa „Cisza” wywołała wiele hałasu [patrz link]. Pojawiło się multum wywiadów i recenzji – w gazetach, telewizji, oraz na stronach internetowych. Odbyło także kilka spotkań autorskich, w tym dwa, podczas których Engin mówił o swojej książce i odpowiadał na pytania.

Dla mnie jednak najciekawszym wywiadem związanym z książką była rozmowa z jego przyjacielem z Artistanbulu – Genco Özakiem.  Engin praktycznie odniósł się tam do wszystkich opowiadań zawartych w „Sessizlik” - wyjaśnił swój punkt widzenia na poruszane w nich tematy, opowiedział o inspiracjach oraz zdradził, które historie są autentyczne.

Wywiad ukazał się w magazynie Kafasına Göre i – jak przypuszczali fani – prawdopodobnie trafił tam w ostatniej chwili, ponieważ sprawia wrażenie niedopracowanego. Brakuje w nim na przykład nazwisk rozmówców – Engina i Genco [jak możecie zobaczyć na zdjęciu, które Genco udostępnił u siebie na Instagramie - jest tu tylko tytuł i zdjęcia].


Ciekawostką jest to, że z fotografii wynika, iż rozmowa odbyła się w parku Atatürka (Kalamış).

469531322_1244484640135120_8757812069931222443_n.jpg

Dodatkowo, w niektórych fragmentach pojawiają się pytania, które najpewniej zadawał Genco, ale – w przeciwieństwie do reszty – nie zostały one wyróżnione pogrubioną czcionką. Takie pytania oznaczyłam na końcu gwiazdką.

Dodałam także linki do opowiadań, które są dostępne w języku polskim.

 *Wywiad ukazał się także na stronie: https://www.sinemartblog.com/engin-akyurek-sessizlik/


--------------------------------

GŁOS CISZY

Bohaterami większości Twoich opowiadań są dzieci. Czy tęsknisz za dzieciństwem, czy może to dziecko w tobie inspiruje cię do pisania tych historii?

Zawód aktora polega częściowo na bawieniu się jak dziecko, i to jest dla mnie bardzo cenne. Dzieci są najlepszymi aktorami na świecie. Pisałem, zanim profesjonalnie zająłem się aktorstwem. Oczywiście wtedy pisałem o zupełnie innych rzeczach. Ale w ciągu ostatnich 4-5 lat zacząłem odnosić się do pisania nieco inaczej. Może to kwestia wieku. Po ukończeniu dwudziestu lat, poczułem, że muszę odnieść się do dziecka we mnie.

 

Czytając “Kiraz Ağacı" [Drzewo wiśniowe"] odniosłem wrażenie, że jako pisarz boisz się dorastania, obawiasz się, że dorosłość przyniesie ze sobą brzydotę. Zastanawiam się, czy to my dorośliśmy i świat stał się brzydszy?

W rzeczywistości, wraz z utratą dzieciństwa, stajemy się twardzi zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Tracimy dziecięcą miękkość. Jest to proces, przez który przechodzą wszyscy. Tutaj chodzi o to, by zachować uczucia i umieć je wyrazić. Wszystkie moje historie w książce dotyczą dzieciństwa, teraźniejszości i starości.

Czy także okresu dojrzewania?

Okres dojrzewania jest dla nas, mężczyzn, dość traumatyczny. Gdy mieliśmy 15-16 lat, dziewczyny, w których się podkochiwaliśmy, zawsze wybierały starszych chłopaków. Fizycznie nie podobaliśmy się sobie w lustrze; mieliśmy pryszcze, mieliśmy niższy, chrapliwy głos. Mieliśmy problem z fizjologią, ale nie potrafiliśmy tego wyrazić, więc odczuwaliśmy złość na wszystko. Okres dojrzewania to czas, którego nikt nie chce wspominać. Ale to bardzo cenny skarb; to także okres, kiedy kształtuje się nasza osobowość i przeżywamy swoje pierwsze załamania oraz upadki.

Napisałeś wiele opowiadań o relacjach międzyludzkich. Wierzysz, że ludzie będący razem tworzą jakąś więź. Nawet jeśli zarówno mężczyźni, jak i kobiety próbują dobrowolnie i świadomie zerwać tę więź, w twoich opowiadaniach o miłości widać, że nie da się od niej uciec. Czy miłość trzeba przeżyć do końca?

Chciałem opowiedzieć o tym z pewną dozą ironii. W opowiadaniach starałem się opowiedzieć coś z punktu widzenia mężczyzny, opowiedzieć coś o męskim świecie i o tym, jak mężczyzna postrzega daną kwestię. Przeważnie mój punkt widzenia jest widoczny u bohaterów. To, czego szukam w opowieściach i w życiu, to możliwość podążania za kimś z czystymi uczuciami, nie znając nawet imienia tej osoby, kochania jej, zakochiwania się tylko na odległość. Kiedy mówimy o związku, w grę wchodzą charaktery i ego, a to prowadzi gdzie indziej. Zawsze piszę moje opowiadania z punktu widzenia człowieka, który patrzy, obserwuje i podziwia z daleka.

W twoim opowiadaniu “Aşk Üzerine Küçük Bir Öykü” ["Krótka historia o miłości"] twoi przyjaciele Hakan, Mehmet, Selim mają w sobie zawsze cząstkę ciebie. Ponieważ cię znam, reakcje tych bohaterów w niektórych momentach przypominają twoje. Bohater rezygnuje ze swojej miłości dla przyjaciela.  A ty? Czy zrobiłbyś coś takiego dzisiaj?

Wszystkie te postacie to tak naprawdę ja. Nie miałem przyjaciół o takich imionach, ani nie przeżyłem takich historii, ale czasem byłem Hakanem i zachowywałem się jak on. Podoba mi się w tym opowiadaniu pomysł bohatera, który dla przyjaciela, zostawia osobę, którą kocha. Wiąże się to trochę z kulturą podwórka, młodością, bardzo subtelną miłością i przyjaźnią. Tak naprawdę taka forma miłości wydaje mi się bardziej wartościowa.

W „Krótkiej historii o miłości” otrzymałem przesłanie typu „nie trać niewinności dziecka”.

Samo słowo „niewinność” istnieje, bo jest czymś, co się traci. Jest skazane na utratę, wszyscy tracimy naszą niewinność we współczesnym życiu. Tylko słowo istnieje. Autor pisze o tym wydarzeniu, ponieważ gdyby miało miejsce w 2018 roku, być może nie byłby w stanie tak postąpić.

Czyli życie zmusza cię do pisania o tych dylematach?*

Te dylematy mobilizują mnie do pisania. W przeszłości łatwiej było podejmować takie decyzje, ale w 2018 roku możemy nie być w stanie zrobić tego z tą samą mocą. Nie mówię tego tylko jako Engin, w życiu narzuca się nam pewne role. Czy jesteśmy w stanie je odrzucić i działać wbrew ego i sile? To jest pytanie, które chciałem postawić.

Pisanie samo w sobie jest czymś bardzo trudnym, zwłaszcza publikowanie tego, co się pisze... Gdyby wielu ludziom powiedziano "no, napisz coś, nikt tego nie przeczyta", jestem pewien, że pisaliby bardzo dobre teksty. Ale ty masz publiczność jako aktor, a artykuły, które napisałeś w "Kafasına Göre" mają wiernych czytelników. Jakiekolwiek są Twoje odczucia na końcu filmu, to z tymi uczuciami wychodzisz z kina; czy masz tego typu problem, kiedy piszesz? Ponieważ w wielu opowiadaniach ja, jako czytelnik, byłem zaskakiwany w nieoczekiwanych momentach. W większości z nich, człowiek spodziewał się czegoś odwrotnego, a ty kończyłeś w swojej własnej rzeczywistości.

Ponieważ jestem aktorem, zwykle widzę daną sytuację czy wydarzenie jako fikcję, bez względu na to, czy próbuję to opisać, czy nie. Zazwyczaj mam w głowie zakończenie, ale zawsze zmienia się ono, gdy zaczynam pisać.

Czy kiedykolwiek żałowałeś, że zrezygnowałeś z zakończeń, które planowałeś na początku?

Nie bardzo. Każde z 21 opowiadań pierwotnie miało inne zakończenia w mojej głowie. Kiedy zaczynałem pisać, decydowałem, że niektóre z nich nie powinny być przedłużane. Najwięksi autorzy opowiadań i powieści nigdy nie planują zakończeń swoich dzieł. Siadają i zaczynają pisać, nie znając zakończenia swoich utworów. W większości moich opowiadań wiem, dokąd zmierza ta historia, ale zwykle zmienia się to, gdy zaczynam pisać. Kiedy pogrążam się w pisaniu, mówię sobie "Aha, to byłoby bardziej precyzyjne", odkrywam nowe znaczenie. Jedną z rzeczy, których najbardziej się boję, kiedy piszę, jest moralizowanie. Innymi słowy, próba nauczenia czegoś czytelnika, pisanie aforyzmów, zbyt poważnie traktowanie pisania.  Sam, jako Engin, mam zastrzeżenia co do tego. Podobnie jak traktowanie tej książki poważnie, przez co czytelnik może odnieść wrażenie, że opowiada ona o czymś bardzo ważnym. Jednak nie o to chodzi - w tej książce mamy do czynienia z dzieleniem się uczuciami. Dlatego starałem się przekazać w zakończeniach ukryte znaczenia i uczucia.

Porozmawiajmy o kotach – zastanawiam się, co zmotywowało cię do napisania historii Sefy.

[EAPF : Chodzi o opowiadanie "Bence Sefa" [Dla mnie to Sefa]

Mam kota, znalazł mnie i pojawił się w moim życiu. Odkryłem, że koty lepiej nas rozszyfrowują, lepiej rozumieją, i nawiązują kontakt z nami w sposób bardziej niefiltrowany i poprawny. My ludzie, za dużo myślimy i zastanawiamy się, czy mamy kogoś poznać czy nie, czy budować relacje czy nie. Zwierzęta, zwłaszcza koty, uczą nas jak budować relacje.  To opowiadanie dotyczy właśnie tego, jak kot może nas czegoś nauczyć. Sefa zdaje sobie sprawę, że narrator go nie lubi, kiedy go spotyka.

Ale narrator nie zdaje sobie z tego sprawy.

Owszem. Gdyby narrator nie zdawał sobie sprawy ze swojego sumienia, prawdopodobnie pomyślałby, że kot jest zwierzęciem, które przychodzi, gdy każe mu się przyjść, odchodzi, gdy każe mu się odejść i tworzy zamieszanie w życiu każdego. Chodzi o to, by móc zrozumieć; tzn. chciałem powiedzieć, że jest to stworzenie, które wkracza w naszą prywatność lub potrafi nawiązać relację poprzez fikcyjną więź. Myślę, że możliwość opowiedzenia historii poprzez zwierzęta to osobny wymagający temat.

Mamy przecież naszych ulubionych kocich bohaterów: Garfielda, Złego kota Şerafettina...*

Bardzo lubię Złego Kota Serafettina. Pomimo przydomka „zły”, jest on chyba najbardziej wrażliwym kotem na świecie. I dlatego tak bardzo go kochamy.

Czy trudno było wybrać tytuł książki?

Bardzo trudno. Od początku zastanawialiśmy się, czy tytuł nie powinien pochodzić od jednego z opowiadań. Cisza definiuje ekspresję, moment. Czasami cisza ma dźwięk. Kiedy idziesz gdzieś do lasu, zdajesz sobie sprawę z dźwięku ciszy. Zdajesz sobie sprawę z siły jaką ma dźwięk ciszy. Cisza ma własny głos i ja lubię go słuchać.

Może też doprowadzić człowieka do szału.

Tak, cisza może nawet doprowadzić człowieka do szału. Ale cisza ma tak piękną stronę; dla każdego ma inne znaczenie. Ma głębokie znaczenie, które zawsze się odnawia.

Jej znaczenie zmienia się w zależności od sytuacji.

To samoodnawiające się i potężne słowo. Mimo to książka ma bardzo krzykliwą i nieco naćkaną okładkę.

Czy to znaczy, że celowo chciałeś, aby był taki kontrast? Tytuł to “Cisza”, ale okładka jest krzykliwa.

Na okładce znajdują się bardzo naiwne obrazki, które mogą nieco opowiedzieć o kwestiach poruszanych w książce. Kiedy zajrzysz do środka, są tam bardzo proste ilustracje narysowane przez Nalan Alaca. Chciałem, aby sama okładka i jej odbiór były agresywne, więc kot bardzo dobrze pasuje do tej okładki.

W jednej z twoich historii powiedziałeś: "Gdybyśmy mogli zobaczyć głosy w naszych głowach, moglibyśmy żyć w bardziej uczciwym/szczerym świecie". Powiem szczerze, że to zdanie bardzo mnie poruszyło. Czy mówisz tu o ludzkich maskach?

[EA: Chodzi tu o opowiadanie "Gitmek" [Odejść]

Chodzi o nasze życie społeczne. Gdybyśmy mogli zobaczyć głosy w naszych głowach, może świat stałby się bardziej bolesnym miejscem. Kiedy mówię o głosach w naszych głowach, mam na myśli coś takiego, jak konfrontacja z naszą własną rzeczywistością. W życiu społecznym i współczesnym nieuchronnie musimy żyć nakładając różne filtry.

Czy to cię męczy?

Nawet jeśli nas to nie męczy, jest to jedna z tych rzeczy, które sprawiają, że tracimy to dziecko wewnątrz nas. Nie pozwala to nam się z nim związać. I tak, nie da się żyć całkowicie bez filtrów. Człowiek też nie jest tego typu istotą. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, jest tylko chęć zobaczenia, co druga osoba myśli, a nie co mówi.

Na spotkaniu autorskim zauważyłem, że oprócz składania podpisu, piszesz każdemu coś bardzo miłego i wyjątkowego.

Ludzie przyszli dla mnie, ale mój czas był bardzo ograniczony. Chciałbym, żeby to było pięć godzin, dziesięć godzin lub nawet dłużej, żebym mógł napisać każdemu coś osobistego. Ale to było tak; w danej chwili dostrzegałem coś w tej osobie i na tej podstawie dopisywałem zdanie czy dwa.

To tak, jakbyś napisał 22. historię z tym, co napisałeś ludziom, których znasz. Skoro mówimy o wszystkim, to muszę też o tym wspomnieć. W pierwszym opowiadaniu jest napisane "Byłem na tacy drzewa wiśniowego". Kiedy przeczytałem to po raz pierwszy, zwątpiłem w siebie, a potem zdałem sobie sprawę, że to literówka.

[EAPF: W pierwszym wydaniu książki zamiast „tepesindeydim” = byłem na szczycie, wierzchołku, w książce było słowo: tepsindeydim – byłem na tacy] 


Zarówno redaktor, jak i ja sprawdzaliśmy to wiele razy. Przepraszam wszystkich czytelników. Bez względu na to, jak bardzo jesteśmy uważni, nasz mózg automatycznie poprawia te błędy i już ich nie widzimy. Tak samo jest z montażem w naszej branży.

Widziałem, że w programie w telewizji, kiedy mówiłeś o książce, używałeś terminów związanych z aktorstwem, takich jak wizja.

Niestety to się zdarza, a wynika z przyzwyczajenia. Automatycznie nazywamy datę wydania książki wizją.

A, na przykład, kiedy kończysz opowiadanie, krzyczysz w domu "Cięcie!"?

Hahaha tak, kiedy wysyłam opowiadanie do edycji, mam wrażenie, jakby poszło do montażu. Nawet pytam znajomych: „Montaż już skończony?”.

Czy zdarza ci się, że piszesz opowiadanie, nie jesteś z niego w pełni zadowolony, ale masz nadzieję, że się je dopracuje w trakcie publikacji?

To nie działa w ten sposób. Ale był to dla mnie bardzo ważny moment. Tanıl Yaşar z wydawnictwa Doğan Kitap zapytał mnie: "Engin, co myślisz o swojej książce?". Odpowiedziałem: "Naprawdę zostałem autorem." To niesamowite uczucie zobaczyć w formie książki coś, co sobie wyobraziłeś i stworzyłeś we własnej głowie. W aktorstwie też się coś tworzy, ale tam interpretuje się to, co napisał ktoś inny. Tutaj ty jesteś twórcą i w tym tkwi istota bycia autorem.

W wielu opowiadaniach pojawia się reakcja na palenie?

Nigdy nie lubiłem palenia papierosów i nigdy nie chciałem, żeby inni wokół mnie też palili. Dzieci mają bardzo rozwinięte poczucie odpowiedzialności. Chciałem napisać o dziecku przemierzającym kilometry z poczuciem odpowiedzialności.

Naprawdę polubiłeś wujka İsmeta, jednego z bohaterów, ale kazałeś mu tak dużo palić.

[EAPF: chodzi o opowiadanie “Karanlığın İçinde Bir Nefes” [„Oddech w ciemności"]

Ahahaha nie pytaj... Są ludzie, którzy dotykają całego naszego życia, albo, tacy, którzy nie mają wyższego wykształcenia, lecz mówią takie rzeczy, albo ich obecność jest dla ciebie tak dobra, że czyni cię człowiekiem. Kiedy spojrzy się wstecz, zostaje ci w pamięci jakieś zdanie, jakaś chwila... Nie da się tego zapomnieć...

Porozmawiajmy o opowiadaniu “Kör Talih” [„Ślepy los"]. Czy uważasz, że zarabianie dużych pieniędzy lub zabezpieczenie swojego życia pod względem ekonomicznym zmienia ludzi?

Nie możemy powiedzieć, że tak, ale zmiana nie zawsze jest czymś złym. W tej historii pieniądze pojawiają się znikąd. Wiesz, skąd przyszła mi do głowy ta historia? Pewnego dnia szedłem ulicą Bagdat i natknąłem się na starszego pana, który sprzedawał losy. Jego twarz była pełna wyrazu, poorana zmarszczkami; to była twarz, która opowiadała historię. Chciałem pokazać, że gdyby nie wygrał tego losu, byłby szczęśliwy z Müjgan do końca życia. Czasami to, co uważa się za prawdziwe, nie jest takie prawdziwe, a jednocześnie jest tak kruche, że tylko czeka na powód, by się rozpaść.

Czy historia “Öykülerde Buluşalım” [„Spotkajmy się w opowiadaniach”] jest prawdziwa? Wszyscy myśleliśmy, że jest prawdziwa.*

Nie jest. Wymyśliłem ją w swojej głowie. Byłaby bardzo wartościowa, gdyby była prawdziwa. Chciałem napisać coś o ludziach, którzy myślą i czują podobnie.

Chciałbym pisać o tym więcej.  Na przykład w moim opowiadaniu “Merhaba” [Witaj]  również pojawia się ten motyw. Możliwość dzielenia się czymś z kimś – czy to poprzez tekst, czy list – jest dla mnie czymś niezwykle silnym. W życiu nieświadomie się dotykamy i wpływamy na siebie, nawet się nie znając. To jak historia ludzi, którzy czytają tę samą książkę i podkreślają to samo zdanie. Albo jak spotkanie na koncercie osób, które nieskończoną ilość razy słuchały tej samej piosenki.

Masz w sobie taką romantyczną stronę? Nigdy nam jej nie pokazujesz.

Takie rzeczy rzadko się pokazuje. To coś, co krąży głęboko w środku i nabiera wartości, gdy nadejdzie odpowiedni moment. Kiedy się o tym opowiada, staje się zbyt abstrakcyjne, traci na znaczeniu i robi się nudne. W strukturze dramatycznej cenne jest to, że ludzie pochodzący z różnych miejsc tworzą sytuacje lub zdarzenia, które prowadzą do konfliktu. Ale ja wolę inną stronę dramatu – tę, w której ludzie o podobnych gustach dzielą się wieloma rzeczami. Z perspektywy narracji może to być nudne, ale w rzeczywistości ci ludzie więcej ze sobą przeżywają. To, co wywołuje konflikt, staje się tematem fikcji. Ale w prawdziwym życiu wolimy być z tymi, którzy lubią i cenią to samo, co my.

Porozmawiajmy o “Ahmet Oğlu Hasan” [“Hasan, syn Ahmeta”].

To chłopak, którego tu spotkałem, sprzedający chusteczki do nosa. To nie jest jego prawdziwe imię, nie widziałem go od dawna. Tuż przed napisaniem tego opowiadania znów na niego trafiłem – urósł, stał się dorosły. Jeden sprzedaje chusteczki, inny kwiaty, mieszkają w Ümraniye, a taksówkarz zbiera ich wszystkich i o trzeciej nad ranem wracają taksówką do domu, płacąc po 10 lir każdy. To prawdziwa historia, a ja na jej podstawie stworzyłem opowiadanie.

Dochód ze swojej książki przekazujesz Stowarzyszeniu Darüşşafaka. Dlaczego Darüşşafaka?

W zeszłym roku zorganizowano akcję charytatywną, zbierano darowizny. Nawet pewnego dnia odwiedziliśmy to miejsce – to wspaniała szkoła, która robi świetną robotę. Chciałem, żeby ten projekt miał także taki wymiar. Ludzie robią dla mnie piękne rzeczy, a ja chciałem być częścią czegoś równie wartościowego. Dlatego dochód z książki trafia do Darüşşafaka, co ma dla mnie ogromne znaczenie

Również myślę, że jest to bardzo cenne, gratuluję ci tego.

W książce wykorzystaliście ilustracje – czy pomyśleliście, że skoro korzystaliście z nich w magazynie, to warto umieścić je także tutaj?

Nie znam się na wydawaniu książek, nie wiem, jak projektuje się książkę. Osobiście nie lubię, gdy podczas czytania dostaję gotowe obrazy – wolę, żeby wszystko powstało w mojej wyobraźni. Ale tutaj, ilustracje w książce nie burzą tej wizji, to raczej subtelne wizualne opisy danej sytuacji. Są to bardzo delikatne linie. Nalan Alaca ilustrowała moje opowiadania w czasopiśmie i robiła to w taki sposób, że idealnie uchwyciła ich istotę. Dlatego chciałem, żeby jej prace znalazły się także w książce. Myślę, że wyszło dobrze – dodało to książce pewnej lekkości. Wydaje mi się, że dzięki temu czytelnik odbiera ją w bardziej osobisty sposób i nawiązuje z nią inną relację. Definiowanie opowiadania za pomocą jednej ilustracji to, moim zdaniem, świetny pomysł. To było dla mnie bardzo satysfakcjonujące.

Jak dobrze się bawiłeś podczas pisania „Bence de Sefa” [“Dla mnie także Sefa”]? Czy pisząc tę historię, myślałeś o niej jako o ostatnim opowiadaniu w książce?

Tak, pomyślałem, że książce potrzebny jest epilog. Chciałem zakończyć ją Sefą i jego związkiem. Właściwie pisałem coś znacznie dłuższego. Tu pojawiła się jedna z moich największych obaw przy tej książce: aby czytelnik się nie nudził i nie oderwał się od książki. Myślę, że Sefa jest niejako zwieńczeniem bohatera, którego spotkaliśmy w innych opowiadaniach.

Którą z tych historii chciałbyś zobaczyć jako film?

A ty?

Cisza” jako film krótkometrażowy i „Drzewo wiśniowe” jako film. Podobne historie były już opowiadane w kinie, ale „Drzewo Wiśniowe” bardzo przyjemnie by się oglądało. Podobałoby ci się?*

Na przykład “Bir Gece” [„Jedna noc”] daje mi takie uczucie. Półtorej minuty po rozpoczęciu filmu, twoja była ukochana siedząca po drugiej stronie stołu zaprasza cię na swój ślub. To wszystko wydaje mi się filmową historią. “Karanlığın İçinde Bir Nefes” [„Oddech w ciemności”] wydaje się być materiałem na film krótkometrażowy.

A jeśli chodzi o “Bizim Alman Kurdu” [„Nasz owczarek niemiecki”]...

Ten pies jest prawdziwy, gonił mnie. W naszej okolicy został zburzony narożny budynek, a on tam mieszkał. Kiedyś szczekał na wszystkich, ale teraz już nie. Zrobiłem mu zdjęcia, zastanawiałem się, czy nie wykorzystać ich w książce. Ostatecznie uznaliśmy, że nie będziemy go tak dokładnie opisywać, ale to historia, która wydarzyła się naprawdę.

Jak się gra w kulki? Ja, oczywiście, nie mam pojęcia.

Polecam tobie i innym dzieciom nauczyć się gry w kulki. Podczas gry palce rozwijają się oddzielnie. Celowanie, utrzymywanie równowagi i ocenianie odległości wzrokiem są bardzo ważne.

[EAPF: Chodzi o opowiadanie "Misket" ["Kulki"]

Czy kiedykolwiek musiałeś przeczytać i rozwiązywać zadania z wakacyjne książki?

Te wakacyjne książki to jedna z największych traum w moim życiu. Cofnijmy się do roku 1988 - co możesz robić latem? Opcje są bardzo ograniczone; są obozy państwowe, jedziesz tam na 10-15 dni. Resztę czasu spędzasz w swojej dzielnicy. Nie ma komputerów ani telefonów, są puste pola. To bardzo cenne - dlaczego grasz w piłkę? Bo były puste miejsca. Wakacyjne książki tylko bardziej nas męczyły.   A pytanie „Co robiłeś w wakacje?” było najnudniejsze ze wszystkich.

[EAPF: książki na wakacje, to zbiory różnych ćwiczeń, częściowo w formie łamigłówek, gier umysłowych, tekstów do czytania, ćwiczeń pisemnych, mających na celu powtórzenie i utrwalenie materiału danej klasy z języka, matematyki, przyrody, itp. pod tym linkiem możecie znaleźć przykład takiej książki ]

Czy jest coś w “Yaşlı Teyze” [„Stara Ciotka/Starsza Kobieta”], co cię niepokoi; czy nadużywanie dziecięcej naiwności i dobrych intencji bardzo cię denerwuje?

Wyjdźmy od tego. Czy dziś dziecko w jakimkolwiek miejscu w Stambule uwierzyłoby tej kobiecie?

Nie.

Dlatego ta dwójka wierzy i stara się to podtrzymać - nawet po tym, jak zdają sobie sprawę, że zostali oszukani. Wstydzą się za nią. Dzisiejsze dzieci są o wiele bardziej bystre, nie sądzę, by jakiekolwiek dziecko uwierzyło w tę historię. Są dużo mądrzejsze, ich realia życiowe różnią się od naszych.

Z tego wynika, że tworzysz i opisujesz rzeczywistości, które dziś już nie istnieją.

Trochę tak.

Czy chcesz przez to powiedzieć, że piszesz o wydarzeniach, które nie zdarzają się zbyt często i czerpiesz inspirację z postaci, których dziś już nie spotkamy?

Właściwie wygląda to tak, że w codziennym życiu uchwycę jakiś moment. Potem zastanawiam się, jak mogę oddać to uczucie. Czasami nie potrafię tak od razu usiąść i coś napisać. Bywa, że napisanie opowiadania zajmuje mi dwadzieścia dni, miesiąc, a czasem zdarza się, że napiszę je w jedną noc.

Czy bywasz zły na ludzi z redakcji, gdy pytają: „Gdzie jest ten tekst, gdzie jest ten tekst?” tak jak wtedy, gdy  miałeś rozwiązywać zadania z wakacyjnych?

Bardzo rzadko zdarzało mi się zwlekać z oddaniem tekstu. Jeśli już, to wtedy gdy jestem na planie, albo mam coś innego do zrobienia. Zwykle piszę na czas, bo działam według określonego harmonogramu. Wiem, kiedy muszę wysłać tekst, a przez te dwa miesiące moje myśli zawsze krążą wokół opowiadania.

Czy w trakcie zdjęć do serialu lub filmu znajdujesz czas na pisanie?

Tak, nawet gdy mam zdjęcia na planie, znajduję czas. Kiedy już wiem, o czym chcę opowiedzieć, pozostaje mi tylko etap pisania. Jak będziesz pisać, jaki jest temat? – po ustaleniu tych kwestii, pisanie staje się łatwiejsze. Oczywiście nie zawsze układa się to tak, jak w mojej głowie, albo czasami nie umiałem przelać na papier tego, co miałem na myśli. Tworzenie/Wymyślanie czegoś to jedno, a zapisanie tego to zupełnie inna sprawa. Czasami język i rzeczywistość, które próbuję stworzyć, nie pozwalają mi opowiedzieć danej historii. Gdzieś się gubię, coś nie działa. W tej książce wszystko opowiadałem z własnej perspektywy.

Dziś, w momencie, gdy przeprowadzasz ze mną ten wywiad, wiele rzeczy już się wydarzyło. Książka została przygotowana, wydrukowana, spotkała się z czytelnikiem, odbyło się spotkanie autorskie. Co czujesz, kiedy dzisiaj ze mną rozmawiasz?

Jestem tak przyzwyczajony do mówienia o aktorstwie i filmach/serialach, że mówienie o tym, co napisałem, wydaje mi się zarówno zupełnie inne, jak i bardzo przyjemne. Tak naprawdę zawód zwany aktorstwem mieści się w literaturze. Kiedy pracujesz nad postacią, musisz wypełnić momenty, których widzowie nie widzą, jesteś odpowiedzialny za napisanie tej postaci. Musisz nadać jej trójwymiarowość. Ale bez względu na wszystko, jako aktor wypowiadasz się w innej dyscyplinie i chcesz rościć sobie prawo do tego. Nie mam żadnych oczekiwań co do tej książki, chciałem się tylko czymś podzielić. Ale fakt, że jest sprzedawana i czytana dodaje mi odwagi i wsparcia jako komuś, kto czuje w sobie potrzebę pisania. Dziękuję bardzo tym, którzy kupili i przeczytali tę książkę. Jest też aspekt charytatywny, z którym czuję się bardzo dobrze.

Dziękuję, mój drogi Genco.

To ja dziękuję. Było mi bardzo miło.

------------------

Zdjęcie poniżej pochodzi z konta Instagram Kafasına Göre [Tutaj jest już podane nazwisko Genco Özaka.]

cisza_z_Genco.JPG

Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej