Engin Akyürek: Wywiad z tureckim aktorem podczas jego wizyty w Limie (El Commercio - 13.08.2018)

https://elcomercio.pe/luces/cine/engin-akyuerek-entrevistamos-actor-turco-paso-lima-noticia-545508-noticia/?utm

Zrzut_ekranu_2025-03-31_152114.jpg
Rozmawiamy z popularnym Kerimem z tureckiej telenoweli „Grzech Fatmagül”, który przyjechał do Limy na premierę swojego nowego filmu „Kerem, aż do wieczności” [Kerem, Hasta la Eternidad = hiszpańska wersja tytułu filmu “Cocuklar Sana Emanet”].


13/08/2018, 1:43


Fenomen tureckich telenowel nie jest obcy naszemu krajowi. Produkcja „Grzech Fatmagül” była jedną z tych, które wywołały największe poruszenie, osiągając jedne z najlepszych wyników oglądalności podczas emisji w 2015 roku.
Teraz Engin Akyürek, turecki artysta, który wcielił się w rolę Kerima w tym serialu, przyjechał w ostatni czwartek do naszego kraju na premierę swojego nowego filmu „Kerem, aż do wieczności” – historii miłosnej, która przeradza się w traumatyczne przeżycie dla bohatera granego przez Akyürka po tym, jak jego partnerka ginie w wypadku samochodowym, a jej duch nie daje mu spokoju.
Rozmawialiśmy z aktorem o fenomenie tureckich produkcji w Ameryce Łacińskiej, jego sukcesie oraz o tym, jak odnajduje się w rolach, które dotychczas odegrał.


Jak wyjaśniasz fenomen tureckich produkcji na świecie? Zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, gdzie większość ludzi nie mówi w Twoim języku, a mimo to ich poziom zaangażowania w historie przekracza granice.
– Mamy wspólne wartości, przede wszystkim uczucia, które są uniwersalne i nas łączą. Przez dwa dni, które spędziłem w Limie, nie miałem jeszcze okazji dokładnie się temu przyjrzeć, ale czuję, że wy również jesteście osobami, które silnie wyrażają swoje emocje – tak samo jak my. Myślę, że sposób, w jaki opowiadamy historie, pasje naszych bohaterów i sposób, w jaki to wszystko przedstawiamy, sprawiają, że wydaje się wam to bliskie. Mam nadzieję, że sukces tureckich seriali tutaj będzie trwał, a nawet że uda się stworzyć wspólne projekty.

Jak radzisz sobie ze sławą i sukcesem w swoim życiu prywatnym? Czy na początku trudno było Ci pogodzić te dwa światy?
– Kiedy ktoś staje się sławny i ludzie zaczynają go rozpoznawać na ulicy, oczywiście w życiu wiele się zmienia. Zamiast jednak zmieniać swój styl życia, postanowiłem go rozwijać i dostosować się do nowej rzeczywistości. Dla mnie ten etap nie był trudny, to moja praca i myślę, że wykonuję ją dobrze. Mam swoje życie prywatne, minęło już 15 lat i nauczyłem się do tego wszystkiego przystosować.


W swojej karierze wielokrotnie wcielałeś się w postać amanta. Czy nie obawiasz się, że zostaniesz zaszufladkowany w tego typu rolach?
– Nie, nie sądzę, aby mnie zaszufladkowano. Może się wydawać, że moje postacie mają podobne uczucia, ale w rzeczywistości to zupełnie różne role. Sam je wybieram, ponieważ wydają mi się bardziej autentyczne. Czuję potrzebę ich eksplorowania i opowiadania historii, które warto przekazać. Co będzie dalej? Nie wiem, jakie kolejne historie przyjdzie mi opowiedzieć – to pokaże czas. Dla mnie najważniejsze jest, aby postać była wiarygodna i prawdziwa.


Artyści wciąż poszukują sposobów na to, by się rozwijać i na nowo definiować swoją karierę. Jak wygląda Twój proces wyboru ról?
– To coś, co ewoluuje wraz z wiekiem, ponieważ doświadczenia życiowe się zmieniają. To, co dzieje się w wieku 20 lat, nie jest tym samym, co w wieku 30. Ja jestem teraz w połowie trzydziestki, a może kiedy skończę 40 lat, moja perspektywa się zmieni. Jako aktor staram się być na bieżąco i nieustannie się rozwijać – czytać, podróżować, poznawać inne kultury i, co najważniejsze, rozwijać empatię wobec ludzi. Największą lekcją, jaką otrzymujemy, jest samo życie – to ono uczy nas najwięcej każdego dnia.

Porozmawiajmy trochę o Twojej roli w filmie. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w graniu postaci Kerema?
– Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów i psuć widzom niespodzianki [śmiech], ale najtrudniejsze było dla mnie granie w scenach, w których musiałem reagować na rzeczy, które tak naprawdę nie istnieją. Praca z zielonym ekranem była dużym wyzwaniem, zwłaszcza że to moje pierwsze takie doświadczenie. Musiałem nauczyć się okazywać emocje w odniesieniu do czegoś, czego fizycznie nie było przede mną.


Twoje najbardziej znane role to te telewizyjne, a teraz pojawiasz się na dużym ekranie. Jakie są Twoje doświadczenia w obu mediach? Czy któreś z nich bardziej Ci odpowiada?
– Właśnie skończyłem pracę nad filmem [historią miłosną], więc w tej chwili skłaniam się bardziej ku kinu. Ale szczerze mówiąc, nie mam jednej ulubionej formy. To zależy od projektu i czasu, który mogę na niego poświęcić. Lubię zarówno telewizję, jak i kino, ponieważ moją pasją jest po prostu bycie przed kamerą.


A czy interesowałaby Cię praca po drugiej stronie kamery? Może reżyserowanie własnego projektu?
– Mam takie marzenie. Dużo piszę i mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się coś opublikować. Bardzo chciałbym nakręcić własny film.


W filmie Twoja postać jest dręczona przez ducha zmarłej żony, która zginęła w wypadku samochodowym. To nie pozwala mu iść dalej przez życie. Czy uważasz, że te wizje mają głębsze znaczenie, metaforyczne odniesienie do rzeczywistości? Może symbolizują niezadowolenie ludzi  z tego, co mają, ich strach przed utratą kogoś bliskiego albo lęk przed stawieniem czoła swoim największym obawom?
– Tak, bo historia, którą opowiadamy w filmie, nie ma jednej definicji. Wszystko zależy od interpretacji widza. Każdy odbiera ją na swój sposób i właśnie na tym nam zależało – nie chcieliśmy narzucać jednego konkretnego przesłania. Gdybyśmy narzucili tylko jedno spojrzenie na tę historię, nie byłaby ona ani tak autentyczna, ani naturalna.
-----------------------
Wizyta aktora, który będzie również promował film w Chile i Argentynie, odbywa się w ramach strategicznej współpracy z turecką firmą Intermedya. Film jest już dostępny we wszystkich kinach w Peru.




Zgłoś nadużycie Dowiedz się więcej